A : Nic, wkurzyłem się trochę że ze mną nie siadłaś - wymamrotałem.
N : Njo, przecież nie będziesz się o to gniewał - zaśmiała się Nadi. Rozeszliśmy się. Popatrzyłem na szkolną gablotkę.
A : O, jutro Bal Walentynkowy - uśmiechnąłem się i wyciągnąłem telefon. Wykręciłem numer Nadi i zadzwoniłem.
Ja - Hej Nadie, spotkamy się?
Nadie - No spoko, ale gdzie? kiedy?
Ja - W tej restauracji za rogiem, o 20.00?
Nadie - OK, może być.
Westchnąłem i się rozłączyłem. Do 20.00 było jeszcze sporo czasu, więc wziąłem laptop. Poprzeglądałem facebooka, nk, youtube i różne stronki tego typu. O 19.20. Zacząłem się szykować. Ubrałem się, wyperfumowałem, oraz poczochrałem trochę włosy. O 19.45. wyjechałem moim samochodem i pojechałem. W sumie to bym się przeszedł, ale nie chciałem się wybrudzić.
A : Cześć Nadie.
N : Cześć! W jakiej sprawie się spotykamy?
A : Nie poszłabyś ze mną na Bal Walentynkowy?
<Nadi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz