piątek, 28 listopada 2014

Od Ethan'a cd. Nadie

Przewróciłem oczami. 
-Pomagam ci wyprowadzać tego szaleńca z przyczepy, prowadzić go i pokazuje ci gdzie jest jego boks. Na dodatek zarysowuje się w twojej pamięci jako pomocny cham.
Dziewczyna podniosła głowę dumnie.
-Sama bym go poprowadziła, zobacz jaki jest spokojny!
-Za tamtym boksem nie będzie.
-Zobaczymy.
Kiedy przeszliśmy obok boksy nr podajże 25 ogier zaczął się wspinać. 
-Spokój szkapo, bo pójdziesz na kiełbaski!
Dziewczyna się przestraszyła i cofnęła nagle. Koń zaczął drobić i rżeć.
-TY NIEDOROBIONY KABANOSIE!
Krzyknąłem i klepnąłem go mocno w łopatkę. Koń zrobił wielkie oczy z przerażenia... Nie, nie! Ze zdziwienia. Dalej już szedł spokojnie, nawet nie patrzył na inne konie.
-CO TO BYŁO?
Spytała się dalej przerażona dziewczyna kiedy mnie dogoniła.
-Tamta klacz ma ruje, a to jest ogier. Nigdy go nie karciłaś?
-Nie musiałam.
-Pfi. 
Otworzyłem boks.
-Tutaj twój kabanos będzie spał.
Otworzyłem drzwiczki i odpiąłem uwiąz. Koń stał i widocznie chciał powoli zbadać otoczenie. Nie miałem na to czasu, więc klepnąłem go w zad. Ten poszedł kłusem i zajął swoje miejsce.
-Okropny koń.

Nadie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz