Jak co rano pojechałam z Rose na przejażdżkę ale kiedy wracałam w stajni już ktoś był.
-O hej...jestem Sky a to Rose- powiedziałam do chłopaka
-Ten no...Jestem Ethan a mój koń to Vacadolla-odparł
-Super...Nowy?-spytałam
-W pewnym sensie-odpowiedział czyszcząc swego konia.Ja zabrałam się za rozsiodływanie Rose
-Coś się stało?-spytałam
-Co?Nie...A co się miało stać-odparł
-No nie wiem...ty mi powiedz-powiedziałam z uśmiechem
-Nie ważne...-mruknął.Poszłam do siodlarni odłożyć siodło i ogłowie po czym znów wróciłam do rozmowy
-Skoro nie chcesz mi powiedzieć to nie mów...-powiedziałam wyciagając z kieszeni marchewkę po czym podałam ją klaczy.
-Od dawna tu jesteś_spytał nagle Ethan
-Od jakiegoś miesiąca-powiedziałam patrzac w dal...To pytanie przypomniało mi wszystko o czym chciałam zapomnieć...Wszystko co sprawiało mi ból psychiczny i fizyczny...
-Ej co jest?-spytał patrząc na mnie
-Nic...tylko przypomniało mi się coś o czym chciała bym zapomnieć-odparłam
Ethan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz