Interesujące...
-Ach tak, to o czym to takim przykrym ci przypomniałem?
Chyba przesadziłem, bo dziewczyna zmroziła mnie lodowatym wzrokiem.
-Sory, sory.
Odparłem i skończyłem czyścić Vacadollę. Dziewczyna jeszcze przez chwilę robiła coś przy koniu, a ja przyglądałem się jej, wcale nie ukrywając zainteresowania.
-Co się gapisz?
Wybuchła nagle, ale ja nic nie odpowiedziałem, tylko patrzyłem dalej.
-Co tu jest takiego interesującego?!
Uśmiechnąłem się lekko.
-Może to, że jesteś odważna, jednak starasz się coś ukryć. Pracowitość jest twoją kolejną cechą...
Podrapałem się po brodzie uważnie przyglądając się dziewczynie. Podszedłem do niej (co wywołało wielkie zdziwienie) i powąchałem włosy delikatnie łapiąc za rękę i okolicy nadgarstka, oczywiście zaraz potem się oddaliłem.
-Interesujące...
-CO TY ROBISZ, CZŁOWIEKU?!
-Dedukuję. Jesteś jeszcze śmiała, i...
-I co do cho*ery?!
-Nic, nic... Nie ważne.
-Ale skąd to wszystko wiesz? Znamy się?
Prychnąłem.
-Ehhh... Kolejna.
Teraz nic nie odpowiedziała.
-Jesteś odważna, na co wskazuje twój koń. Właśnie wrócił z jakiejś dynamicznej przejażdżki... Jest dosyć spocony i cały w błocie. Na dodatek skakał przez zakrzaczony, najwidoczniej za szeroki rów. Dlaczego pracowitość? Spójrz na siebie. Jest godzina 7, a ty wracasz z treningu, na dodatek masz wytarte spodnie od...
Przejechałem dłonią po materiale, po czy wziąłem to co zostało do ust.
-Słomy.
Wykrztusiłem plując jej kawałkami.
-Dlaczego śmiała? Bo twój koń jest nieprzywiązany, w każdej chwili może się spłoszyć. Va Bene.
Dziewczyna, z lekka przerażona spoglądała to na mnie, to na części ciała, jakie dotknąłem i starała się widocznie uporządkować wszystko w głowie. Bez słowa wyszedłem ze stajni, jednak przez myśl mi przeleciało "Do zobaczenia na pierwszej lekcji"... Zadziwiające, byłem pewny, że to powiedziałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz