Zsiadłam z mojej kochanej klaczy.
- Skoro ona woli twojego konia ode mnie, to dam jej trochę z nim pobyć. I tak nie chciało mi się dziś trenować. - powiedziałam i pogłaskałam moją klacz po łbie. Suzanne trąciła mnie głową i znów odwróciła się w stronę ogiera. - Idziesz ze mną? - spytałam. Wcale nie miałam ochoty z nim iść na spacer. Ale chciałam iść na gorącą czekoladę.
Ross?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz