wtorek, 30 grudnia 2014

Od Ethan'a C.D Diany

-Co ty tu robisz?
-Aktualnie siedzę na motorze przed twoim domem.
-A można wiedzieć po co?
Uśmiechnąłem się i rzuciłem w Dianę kaskiem.
-Mówiłam ci, że nie lubię jazdy na motorze.
-Nie będę jechał przez las. Wsiadaj.
Dziewczyna grymasząc usiadła na tylnim siedzeniu i wczepiła się we mnie. Ruszyłem z umiarkowaną szybkością. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Odprowadziłem motor w jego miejsce (wyhaczyłem gdzie nauczyciele chowają auta) i wróciłem do dziewczyny. diana złapała mnie za rekę i ruszyliśmy w stronę szkoły.
-Diana, ale ja muszę iść do konia.
-Po co?
Nic nie mówiąc ruszyłem w stronę stajni. Dziewczyna stała przez chwilę myśląc czy iść do szkoły czy ze mną. Ale mnie to już nie obchodziło. Ruszyłem biegiem w stronę boksu Vacadolli. Kamień spadł mi z serca, kiedy ją zobaczyłem.
-Oj mała, znowu się o ciebie bałem...
Powiedziałem wtulając się w ciepłą sierść mojej klaczy.
-Jak się trzymasz?
Poklepałem ją i poszedłem do siodlarni. Otworzyłem moją pakę i wyjąłem strzykawkę. Napełniłem ją lekarstwem i wróciłem do konia.
-Teraz tylko spokojnie... Proszę. Muszę.
Powiedziałem i wbiłem strzykawkę w udo klaczy. Ta odskoczyła, jednak nie dałem za wygraną i wstrzyknąłem lekarstwo do końca. Szybko zdezynfekowałem ranę.
-Nie było tak źle... Wkrótce nie będziesz musiała brać lekarstw... Obiecuję.
Jeszcze raz wtuliłem się w Vac i wyszedłem z boksu. W tedy złapała mnie Diana.

Diana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz