O ty mała gnido- pomyślałem. Wstałem i podszedłem do Emily.
-Czego?
-Wilka złego.
-Przeszkadzasz.
-Wiem, mama kazała się spytać, czy na pewno nic nie chcecie.
Przymknąłem oczy ze złości.
-Nie. A teraz idź trać czas gdzieś indziej.
Zatrzasnąłem drzwi.
-Jeszcze raz za nią przepraszam. Nie da się z nią rozmawiać.
Powiedziałem i rzuciłem ostatnią poduszką, którą miałem w dłoni w Dianę i usiadłem na krześle przy biurku.
-Wszystko ok?
-Tak. Tak tylko...
-Co?
-Nic.
Powiedziałem i otworzyłem szufladę.
-Co robisz.
-Nic, odwróć się.
-Co robisz?
Uderzyłem pięścią od biurko, a Diana przerażona odskoczyła.
-Ethan?
Powiedziała moja ciocia wchodząc do pokoju.
-Wszystko ok?
Pokręciłem przecząco głową. Kobieta zbiegła na dół i wróciła ze strzykawką i kilkoma pigułkami. Płyn wstrzyknęła mi w rękę a tabletki kazało pośpiesznie połknąć. Poklepała po plecach i wyszła.
Diana? Taki suprise for you ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz