Kiedy wjeżdżaliśmy na małą polankę zobaczyliśmy coś dziwnego.
-Co to jest?!-krzyknęła Nancy ze śmiechem.
A naprawdę był powód do śmiechu.Na polanie stały owce.I nie 5 owiec.Tylko 30. Reakcje na ten widok były mieszane.Oskar spadł z konia i tarzał się po ziemi ze śmiechu.Ja nadal trzymałam się na koniu ale śmiałam sie tak głośno że aż łzy płynęły mi po policzkach.Nadie zeszła z konia i trzymała się za brzuch śmiejąc się prawie tak głośno jak ja.A Diana Nancy zaczęła jeździć na swojej klaczy śmiejąc się i krzycząc. Śmieliśmy się tak długo a potem nagle uświadomiliśmy sobie jaki mamy problem.Zaczęliśmy się zastanawiać.Gadaliśmy jedno przez drugie:
-Jak mamy przejechać?-
-Chyba nie będziemy sie przepychać przez te owce?-
-No to je omińmy.-
-Jak?-
_A co to ma do rzeczy?-
I krzyczeliśmy tak dość długo. Nagle odezwała się Nancy
Nancy?I co fajnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz