- Haha spokojnie ogierze, nie szalej tak- zaśmiałam się i usiadłam.
Ross odstawił laptopa na szafkę i usiadł n przeciwko mnie. Potem cały czas się na mnie gapił. Schowałam ręce za sobą i jak najdyskretniej tylko umiałam wzięłam poduszkę. Gdy najmniej się tego spodziewał uderzyłam go nią.
- Bitwa na poduszki!- uśmiechnęłam się i zaczęliśmy się obrzucać poduszkami. Po jakiejś godzinie leżeliśmy zmęczeni, a poduszki wokół nas. Nasze oddechy były przyśpieszone. Wbrew pozorom a bitwa była bardzo wyczerpująca. Ross nachylił się nade mną. Już wiedziałam o co mu chodzi.
- Serio masz na to jeszcze siłę?- spytałam z troszeczkę wrednym uśmiechem. On nic nie odpowiedział tylko wpił się w moje usta. No cóż, próby wyrwania nie miałyby sensu. Był nade mną i podpierał się rękami, więc nie miałam żadnej drogi ucieczki...
<Ross? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz