Nicole poluźniła popręg swojej klaczy, aby mogła swobodnie skubać trawę. Usiedliśmy na trawie, uważnie przyglądając się zwierzętom. Ogier zachowywał się dość spokojnie, szczególnie przy towarzystwie klaczy. Zmarszczyłem brwi.
- To jak mogę ci mówić? - spytałem nie odrywając wzroku od konia.
Nica? U mnie wena leci ;<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz