poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Martina cd. Lex

- Heh, jakby to powiedzieć - zaśmiałem się.
Miałem ochotę ją minimalnie oszukać.
- Źle wyglądam? - zmarszczyła brwi, odwracając się do mnie.
- Nie, nie, żartowałem, wyglądasz świetnie - uśmiechnąłem się szczerze.
Wyglądała wręcz wspaniale.
- I chyba nawet ci jest lepiej w tym, niż w kurtkach wojskowych, glanach. Chociaż w glanach zostań - zaśmiałem się ponownie.
Bez odpowiedzi, odwróciła się w stronę lustra.
- To się przebierz, ja już wychodzę.
- Gdzie ci się spieszy? - spytała. - jeszcze chwilę mogę się poprzeglądać.
Wzruszyłem ramionami, po czym wyszedłem, wąsko rozszerzając ''kotarę''. Zamknąłem ją. Usiadłem na fotelu przed przymierzalnią, czekając aż wyjdzie. Po jakiś pięciu minutach, wyszła, na co ja od razu się podniosłem. W ręku trzymała swoją kurtkę.
- Mam zapłacić? - spytałem pospiesznie.
- Moje ubranie, ja płacę - przygryzła dolną wargę.
- Bosh - podrapałem się nad okiem, koło brwi. - jakby co, ze mną będzie trudno - zaśmiałem się cicho - albo jest za małe, albo coś na mnie strasznie wisi. W zasadzie, raczej nikt się nie ubierze w jakiś garnitur, to nie ten wiek. Jest XXI wiek, muszę się ubrać normalnie, tak jak każdy. Będę dawać wykłady jak się trzeba ubierać, w tym wieku i...
- Martin - mruknęła przerywając mi. - możesz skończyć ten swój wykład? - spytała z naciskiem na słowo ''wykład''.
Pokiwałem głową. Podeszliśmy do kasy. Dziewczyna zapłaciła za ubranie, sprzedawczyni zapakowała jej ją do dużej, plastikowej torby, Lex takową chwyciła do ręki, po czym wyszliśmy ze sklepu. Wyjąłem z kieszeni kwotę, za którą płaciła za sukienkę i włożyłem pieniądze do jej kieszeni.
- Co to? - zmarszczyła brwi.
- Mówiłem, że ja zapłacę - wzruszyłem ramionami.


Lex? W miarę się rozpisałam c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz