Natasza nie mogła się wysłowić i zaczęła nerwowo pocierać dłonią o dłoń. Wbiła wzrok w ziemię. Po chwili kontynuowała.
-Bo...Ja lubię cię tak lubię bardziej niż bardzo lubię...Nie wiem czy ma sens to co mówię... - powiedziała.
-Ma sens. - odpowiedziałem cicho i krótko, sytuacja była dosyć...Niezręczna. Bardzo. A ja nie lubię takich sytuacji. Nikt chyba nie lubi.
- Po prostu...No wiesz o co mi chodzi...- na jej policzkach pokazał się rumieniec.
-Wiem...Ale, to się dzieje zbyt szybko. Wiesz, jakie mogą być uczucia, są zmienne i może to co czujesz jest chwilowe...Lecz muszę ci się przyznać, że także bardzo cię lubię. - odpowiedziałem.
-Tak myślisz? Ja mogę poczekać. - spojrzała na mnie, ale zaraz odwróciła wzrok.
- Tak myślę. - złapałem ją za dłoń, która była dosyć zimna.
Natasza? ._.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz