- Nie wiem, tak jakoś...- odparł i natychmiast ją puścił, zaśmiałam się- No co?
- Hah nic...- westchnęłam i poszłam z nim do pokoju.
Ross wyciągnął ze swojej szafki wielką paczkę chipsów. Otworzył ją i wysunął w moją stronę.
- Chcesz?- spytał biorąc już jednego.
- Nom, skuszę się- zaśmiałam się. Zauważyłam ile takich paczek leży już w koszu- Ej, ale wiesz że jak będziesz tyle ich jadł to przytyjesz, będziesz gruby i już nikt cię nie będzie chciał, nie?- spytałam z lekkim uśmiechem i unosząc delikatnie jedną brew.
- Bywa- odparł.
****
Siedzieliśmy do południa. Nagle coś mi się przypomniało.
- Ja już muszę lecieć. Coś mi się przypomniało ważnego- westchnęłam i wstałam, ale złapał mnie za rękę.
- Gdzie idziesz?- spytał.
- Nie ważne. Spotkamy się wieczorem. Na razie- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Potem już wyszłam. Musiałam jechać do miasta znaleźć sobie jakąś sukienkę.
Zamówiłam taksówkę i po kilku minutach wyszłam z niej płacąc poprzednio kierowcy. Przede mną stał szereg różnych sklepów z sukienkami na sylwestra. Zachodziłam do każdego, jednak za każdym razem nie znajdywałam czegoś co by spełniało moje wymogi. Jednak w przed ostatnim budynku gdy traciłam już nadzieje na znalezienie jakiejś fajnej znalazłam wyjątkową sukienkę. Cena też była wyjątkowa nawet po przecenie. Miałam szczęście, bo została już ostatnia. Wyglądała tak:
Wzięłam jeszcze buty i kolczyki do kompletu, po czym wróciłam do akademii akurat na kolację. Wzięłam kanapkę do pokoju i odniosłam torbę z zakupami. Schowałam ją pod łóżkiem tak żeby nikt nie mógł jej znaleźć. Potem poszłam do Ross'a. Gdy weszłam do jego pokoju, siedział na łóżku z laptopem na kolanach. Usiadłam obok niego i się przytuliłam.
- Kupiłam sobie już sukienkę na bal- uśmiechnęłam się.
- Jaką?- spytał odrywając wzrok od ekranu.
- A, zobaczysz jak będziemy szli. Chcę żeby to była niespodzianka- odparłam nadal z uśmiechem i jak to ja pocałowałam go w policzek. Echhh, naprawdę byłam jakaś dziwna...
<Ross? się rozpisałam xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz