wtorek, 30 grudnia 2014

Od Lex Cd Martina

Zaczęłam się głośnio śmiać, a potem strzeliłam mu kuksańca mniędzy żebra. Nie miałam złych zamiarów, ale chłopak pyrgnął na podłogę. Szybk do niego podeszłam.
-Nic Ci nie jest?-spytałam. Trzymał się za żebra, w miejscu, gdzie go uderzełam. Ale teraz roześmiał się głośno.
-Osz Ty!-wydarłam się.-Ja się przejmuję, że Cię połamałam, a Ty udajesz!-mój wrzask przeszedł w perlisty śmiech. Wstałam i podeszłam do okna i zapatrzyłam się w padający śnieg. Drzwa były oszronione, a na ziemi leżała gruba pierzyna. Latarnie na placu przed szkołą oświetlały spadający śnieg.
-Ładnie to wygląda.-powiedziałam.
-Prawda.-zgodził się Martin podchodząc do mnie od tyłu i obejmując mnie w pasie. Drgnęłam lekko, ale nic nie powiedziałam. Martin oparł swoją głowę na mojej. Staliśmy tak i patrzyliśmy, a ja nie zamierzałam nic mówić. Po chwili obróciłam się do niego, spojrzałam mu w oczy i pocałowałam go.
Martin? c: strzelaj jakiegoś romantyka :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz