wtorek, 30 grudnia 2014

Od Oskara C.D Nataszy

Unikała mnie. Po prostu mnie unikała. Jak ona tak mogła? Myśli, że ja to już nie mam uczuć? Nie powiedziałem jej tego wprost, że też coś do niej czuję, a ona źle to odebrała. Muszę to odkręcić. Muszę. Ale jak? Cholera. Może musi pobyć sama? Czy może jednak mam jej poszukać? Co ja mam robić? Nawet nie mam się kogo spytać, poradzić. Poznałem kilka osób, ale nie utrzymuję z nimi szczególnego kontaktu. Ale ktoś by się może nadał? Iść z kimś porozmawiać? Może był ktoś w takiej sytuacji? Nie chcę jej stracić. Czułem się okropnie. Co mam robić? Panika.
Wywlokłem się ze stołówki po drodze biorąc kilka kostek cukru z cukierniczki i nie zadając sobie trudu żeby iść po kurtkę, skierowałem się do boksu Charlesa. Pogłaskałem ogiera, dałem mu cukier i wziąłem się za oporządzenie go trochę. Mam nadzieję, że do jutra przejdzie Nataszy ten nastrój, w końcu jutro Sylwester. Dzisiaj już chyba zostawię ją w spokoju.
-Cześć kolego. - usłyszałem i odwróciłem się. Przed boksem Charlesa stał wysoki szatyn, uśmiechał się.
-Cześć? - odpowiedziałem niepewnie.

James? XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz