- Kto mówi, że to źle? - spytałam, opierając się o ścianę jednego boksu - Bo ja napewno nie. Chyba, że ty masz coś przeciwko, to będę cię omijać. - mruknęłam i podeszłam do boksu mojej klaczy.
Osiodłałam ją i wyprowadziłam z boksu. O dziwo chłopak nadal tam był.
- Rozumiem, źle zaczęliśmy znajomość, ale po co ciągnąć to wrogie nastawienie? - spytałam wsiadając na Suzanne. Moja klacz skierowała się w stronę Ross'a i szturchnęła go łbem. Zaczęła się powoli wycofywać.
- Wychodzi na to, że gonisz - zaśmiałam się i nakłoniłam klacz do galopowania w stronę Polany oddalonej o jakiś kilometr.
Ross?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz