poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Ethan'a cd. Diany

"O cho*era". Tak, to było jedyne co mi przeszło przez myśl. Czułem panikę, i panikę przed tym, że panikuje. Nie, ja nie panikuję. Starałem się odzyskać zmysły, ale mój umysł skupił się tylko na jednym. Najchętniej bym teraz się schował gdzieś w ciemnym kącie i ubolewał nad moją słabością psychiczną. Bo fakt, że taka sytuacja rozwala mnie na łopatki nie jest naturalny. Nie dla mnie. Jakby sparaliżowany czułem jak bije mi serce, często mi się to zdarzało, ale teraz słyszałem stado pędzących dzikich koni, a nie moje własne, zimne i egoistyczne serce. Dotknąłem lewą ręką pliczka Diany. Nawet nie wiem, czy mi się to podoba. Nie na pewno nie. I nagle... Tak. Nie postradałem zmysłów. Słyszałem kroki. Ale, czekaj, czekaj. Nie dziecka. Ktoś dorosły szedł do pokoju Diany. A może gdzieś indziej? Nie. Coś niesie. Pobrzękujące naczynie. Oderwałem od Diany swoje usta (na co ta zareagowała grymasem na twarzy) i odsunąłem od niej. Nie minęła sekunda a do pokoju weszła mama Diany z taca pełną soczków i jakiś przekąsek.
-Mamo, ile razy ci mówiłam, żebyś pukała?!
-Przyniosłam wam coś na ząb, musicie być głodni.
-Ehhh...
Patrzyłem się w telewizor, teoretycznie zajęty filmem, jednak tak na prawdę za nic nie wiedziałem co się dzieje. Po prostu stworzyłem iluzję mocno wkręconego w film tępego człowieka. Mama dziewczyny uśmiechnęła się serdecznie i wyszła.
-To...
Zaczęła dziewczyna. Ja tylko przyłożyłem palec do ust.
-O co...
Wskazałem na drzwi.
-Wiesz co, muszę iść do toalety.
Powiedziałem nienaturalnie głośno. Dopiero po tym dało się słyszeć schodzenie ze schodów.

< Diana ;P>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz