- Niegrzeczna dziewczynka - zaśmiałem się sam do siebie, gdy chwilę, naprawdę chwilę, myślałem o Lex.
Spojrzałem na zegarek. Powinna być już pora na kolację. Wyszedłem z pokoju, zszedłem po dużych schodach, trafiając na stołówkę. Rozejrzałem się. Już widziałem Lex - łatwo było ją dostrzec z jej kolorem włosów. Gdy jakaś kobieta, która tam pracowała, nałożyła mi coś co nazywali ''jedzeniem'' na tacę, podszedłem do dziewczyny.
- Upierdliwy jestem co? - spytałem z zadziornym uśmiechem, po czym usiadłem na przeciwko niej.
Lex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz