niedziela, 28 grudnia 2014

Od Lilly cd. Ross'a

- Może przez jakiś czas nie czuje zagrożenia i dlatego jest spokojny...-westchnęłam. Było prawdą iż Windy przy spokojnym koniu sam robił się spokojny. Odpoczęliśmy jeszcze z dziesięć minut i wróciliśmy. Mustang szedł już spokojnie, równo z jego koniem. Trochę zajęło wrócenie, ale okej. Wypuściłam go na padok. Ogier trzymał się z dala od innych koni. Wróciliśmy do akademii. Razem z Ross'em poszłam do jego pokoju. Usiedliśmy na jego łóżku. Chłopak włączył sobie jakieś gry na laptopie a ja patrzyłam co robi. Co jakiś czas mu pomagałam. Oparłam głowę o jego ramię. Dzień jakoś tak sennie się dzisiaj ciągnął. No i pech pechem jakoś zasnęłam. 

<Ross?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz