Właśnie przyjechałam do akademii. Od razu gdy auto się zatrzymało
wyskoczyłam z niego jak oparzona. Śpieszyłam się żeby wyprowadzić
Wind'iego. Widziałam jak stajenni już szli żeby go zaprowadzić.
- Przepraszam, ale wolałabym sama zaprowadzić mojego konia. Jest nieco
nerwowy. Proszę wskazać mi jego boks a ja już sobie dalej poradzę-
powiedziała, a stajenny wzruszył ramionami i powiedział który boks
należy do mojego ogiera. Powiedziałam tacie żeby zaniósł rzeczy konia do
siodlarni. Byłam pełnoletnia, więc tata kupił mi mały domek niedaleko.
Pożegnałam się z nim i odjechał. Ja zaprowadziłam ogiera na padok, żeby
odpoczął po podróży. Usiadłam na płocie i obserwowałam go. Wolałam go na
początku przypilnować żeby nie zaczepiał innych koni. Nie chcę od razu
na dzień dobry mieć kłopotów. Mimo to już się zaczęło. Windy zaczął
galopować po padoku przy okazji potrącając inne konie. Jednak zatrzymał
się i zaczął zaczepiać jakiegoś konia, który był trochę wyższy od niego.
To chyba Knabstrup czy coś. Zeskoczyłam z płotu i szybko podbiegłam.
Konie zaczęły stawać dęba. Tamten drugi chyba się wystraszył...
Próbowałam jakoś opanować swojego konia, ale tamten też nie chciał się
uspokoić. Usłyszałam za sobą kroki. Gdy się odwróciłam zobaczyłam
jakiegoś chłopaka o blond włosach który zaczął odciągać swojego konia
nieco dalej. Już po chwili Windy się uspokoił.
- Przepraszam z a mojego konia. Jest nieco narowisty. Wcześniej żył w
dziczy i teraz ciężko mu się przyzwyczaić...- próbowałam jakoś
usprawiedliwić jego zachowanie. Chłopak lekko się uśmiechnął.
- Nie szkodzi, rozumiem. Jesteś nowa co nie?- spytał.
- Tak. Lilianna Jones, ale mów mi Lilly- odwzajemniłam uśmiech odgarniając kosmyk włosów.
- Ross Lynch- odparł.
- Miło poznać- powiedziałam głaszcząc ogiera po szyi. Windy zaczął ryć
kopytem o ziemię.- Lepiej już stąd chodźmy. Windy może znowu zacząć
szaleć...
- Okej- odparł i poszliśmy na mały spacer krajoznawczy.
- Wiesz, jesteś miły w porównaniu do osób które zwykle mnie unikały bądź
ignorowały ze względu na mojego konia...- westchnęłam mimowolnie lekko
się uśmiechając.
<Ross?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz