- Czyżby to nieudana, oraz nieszczęśliwa miłość? - spytałem.
Przygryzłem wargę. To pytanie, mogło być nietrafne.
- Dodać ci punktów? - uśmiechnęła się złośliwie.
- Tak, żyję tymi punktami. Mam je gdzieś - przewróciłem oczami, nadal masując bolące miejsce. - ale nie musiałaś od razu ręki wykręcać! - wykrzyknąłem żartobliwie.
Odwróciła się - chyba nie załapała żartu. Albo była aż taka drętwa. Tylko czemu ja ją lubię? Usiadła na łóżku, podnosząc miecz.
- Oj no, nie obrażaj się - podszedłem trochę bliżej. - wiesz, że mogę zakraść się w nocy, wziąć telefon, znaleźć hasło i w internecie przeczytać wiadomość? - uśmiechnąłem się wrednie.
Lex? C:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz