Pokiwała głową. Szybko wyszedłem z budynku, podążając w kierunku stajni, gdzie znajdował się mój ogier, o dość ciekawym imieniu - Atom.
Doszedłem do boksu gniadego ogiera. Oparłem się o drzwi do takowego.
- To to jest twój koń - usłyszałem głos za sobą.
Odwróciłem się. Stała tam Lex. Bez słowa, podeszła do mnie, po czym tak samo jak ja, oparła się o drzwiczki.
- Tym razem to ty mnie śledzisz - odparłem cicho.
Sięgnąłem po skrzynkę z narzędziami do czyszczenia. Od razu wyjąłem zgrzebło, jak i kopystkę, po czym wszedłem do boksu.
Lex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz