Siedziałem w pokoju, cały otoczony walizkami, jak i pudłami. Na pewno gdzieś, w którymś pudle, jest drukarka jak i laptop. Rozpakowałem już wszystkie ubrania. Zacząłem poszukiwania laptopa. Znalazłem do niego ładowarkę, jak i do telefonu, ale nie ma nawet śladu po komputerze. I jest! Otworzyłem klapkę, po czym zalogowałem się na dość znanym portalu społecznościowym, Facebooku. Usłyszałem pukanie do drzwi.
- Otwarte! - wykrzyknąłem.
- O, przepraszam, myślałam, że to mój pokój - wyjaśniła dziewczyna.
Przyjrzałem się jej włosom. Całe czerwono-różowe.
- Mhm - mruknąłem, po czym wstałem. - jestem Martin.
Lex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz