- No tak, twój koń taki spasiony że o moim nawet... - zaczęłam i ugryzłam się w język. Ten koń wcale nie jest taki spasiony. Mniej więcej taki sam jak mój, więc nie wiem czemu Ethan się go czepia.
- Że co?! - zdenerwował się.
- Nic, tylko nie mam pojęcia dlaczego tak się czepiasz mojego konia. Czyż to nienawiść już wrodzona? - zapytałam poważnie.
- Może.
- No a dlaczego?
- Bo... chyba nie za bardzo lubię konie takiej rasy i... maści? - zastanawiał się Ethan.
- Ale to nie jego wina że się taki urodził! - usprawiedliwiałam Pioruna.
Ethan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz