sobota, 20 grudnia 2014

Od Nataszy - Turniej

W gablotce z ogłoszeniami pojawiła się informacja o turnieju. Ucieszyłam się, że będzie organizowany on we wszystkich specjalizacjach. W ujeżdżeniu ma pojawić się tylko jedna klasa. Poszłam się więc wpisać na listę. Do turnieju zostały jakieś dwa tygodnie, więc miałam troszkę czasu. Na Elendilu startowałam już w różnych klasach, ale tu pewnie będę mieć dużą konkurencję, chociaż myślę, że wypadnę nieźle.
***
Po południu turniej. Nie mam tremy, czy coś, tylko po prostu obawiam się innych, którzy będą startować. Od rana poszłam do Elendila. Uczesałam mu grzywę w drobne koki, ogon pozostawiłam rozpuszczony.  Poszłam do mojego pokoju, gdzie po raz piąty sprawdziłam uszykowany ubiór: Czarny frak, białe bryczesy, białe rękawiczki, długie buty (oczywiście czarne) i kask. Dla juniorów, według regulaminu, kask na zawodach ujeżdżeniowych jest obowiązkowy. W końcu przebrałam się i poszłam do stajni, gdzie zaczęłam ubierać Króla. W końcu wyprowadziłam go z boksu, na ujeżdżalnię, gdzie kręcili się już ludzie biorący udział w Ujeżdżeniu. Zgromadziła się też reszta ludzi, ponieważ inne konkursy miały być organizowane w najbliższych dniach. Przyszli nauczyciele, pracownicy i ludzie z miasteczka. Miałam startować jako druga, więc miałam chwilę na przygotowania. Ostatnie poprawki i wjeżdżamy na czworobok.
***
Gdy wjechałam z powrotem na miejsce wydzielone dla uczestników. Odpięłam i zdjęłam kask, podrapałam się w głowę i  odetchnęłam głęboko. Założyłam kask z powrotem, pochyliłam się do przodu i objęłam, na tyle, na ile mogłam, szyję Elendila. Przytuliłam się do niej i słuchałam jego pulsu. Nim się obejrzałam ostatni zawodnik przyjechał z powrotem na wyznaczone miejsce i spiker ogłosił krótką przerwę, po której miało nastąpić ogłoszenie wyników.
***
-Pierwszą nagrodę zdobywa... Natasza Kostriulieva i jej koń Elendil!
Przez chwilę stałam osłupiała, a raczej siedziałam, cały czas, na grzbiecie Elendila w końcu ogarnęłam się i wyjechałam na czworobok.  Przewodnicząca Jury przypięła wstążkę przy ogłowiu Elendila, a mi założyła na szyję pamiątkowy złoty metal... No cóż. To był świetny dzień.

Nie musicie uzależniać swoich opowiadań od mojego.  Piszcie własne scenariusze Turnieju =D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz