- Jeździłem kiedyś na snowboardzie... - zacząłem.
Zdziwiło mnie trochę, że koń w wieku 2 lat chodzi pod siodłem, ale przecież nic dziewczynie nie mogłem w tej sprawie powiedzieć. Po za tym, araby nie nadają się raczej na skoki, ale cóż...
- No to idziemy. - stwierdziła.
- Ale gdzie? Nie mam sprzętu...
- Coś się znajdzie. - przerwała. - Rozsiodłaj konia!
Uniosłem brwi, ale zrobiłem, jak kazała. Grand rzucił się na siano. Poklepałem go po szyi. Zarżał cicho, w jego oczach zobaczyłem spokój. Stałem z nim przez chwilę. Milczenie przerwała Elen:
- Idziesz, czy nie? - krzyknęła z boksu swojej klaczy. Kiwnąłem głową, choć nie mogła tego zauważyć; oddzielało nas kilka boksów.
Kiedy już wszystko spoczywało na swoim miejscu, ruszyliśmy razem z dziewczyną do budynku mieszkalnego, żeby się przebrać.
Elen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz