piątek, 26 grudnia 2014
Od Diany
Z lekką niechęcią rozejrzałam się po nowym pokoju. Przelotne rzucenie okiem na nie do końca rozpakowaną walizkę i kilka pudeł, nie było zbyt zadowalającym widokiem. Westchnęłam cicho i zabrałam się do ułożenia wszystkiego po szafkach... Zajęło mi to kilka godzin, ale wreszcie mi się udało. Przysiadłam na łóżku. Wreszcie mogłam wyjechać od rodziców, usamodzielnić się. Jak mam zgadywać, to właśnie świętują fakt, że udało im się mnie wykopać. Mnie i Charlotte, którą kupili tylko by mieć święty spokój. W końcu rzadko kiedy ich w jakiś sposób obchodziłam. No ale cóż... Uznajmy, że przywykłam. Poza tym, niedługo zaczynam lekcje w pewnej akademii jeździeckiej, Golden Horse, jeśli się nie mylę. Charlotte, moja klacz już tam jest. Miejmy nadzieję, że będzie tam całkiem fajnie, choć zakładam, że niewiele osób będzie w moim wieku. Pożyjemy zobaczymy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz