Spojrzałam na chłopaka.
-Chciałam tylko zobaczyć twojego konia.-powiedziałam.-Jak chcesz to sobie pójdę.
-Nie, nie o to chodziło...-próbował się wytłumaczyć. Uśmiechnęłam się lekko.
-Ja już idę. Dobranoc.-pożegnałam się i ruszyłam do wyjścia.
-Dobranoc.-rzucił za mną.
***
Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Patrząc w sufit analizowałam to, co dzisiaj się zdarzyło. Jak to było? "No cóż, może głupio to zabrzmi, ale pierwszy raz, w moim życiu, na kimś mi naprawdę zależy i naprawdę nie wiem co mam robić." Serio? Gość zna mnie od rana, a mówi mi takie coś... Ja... Nie przywiązuje się tak do ludzi... Zanim spojrzę na człowieka inaczej niż na początku często mija dużo czasu. Ale gość jest miły. Jeśli ktoś jest miły dla mnie, ja staram się być miła dla niego. I to na razie tyle. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że już jest późno. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, przebrałam się i poszłam spać.
***
Wstałam rano, ubrałam się w czarny t-shirt, czarną bluzę "kangurka" z napisem "Cool Story, Bilbo" i pierścieniem oraz bojówki w camo. Ruszyłam na stołówkę, gdzie, oczywiście, spodzewałam się spotkać Martina.
Martin? =D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz