czwartek, 25 grudnia 2014

Od Lexington CD Martina

Spojrzałam na chłopaka.
-Lexington.-rzuciłam i poszłam dalej szukać mojego pokoju. Odnalazłam go w zupełnie innym skrzydle. Tylko do niego weszłam, rąbnęłam na środek walizki, kartony oraz inne bibeloty i rzuciłam się na łóżko. Leżałam tak przez chwilę, aż w końcu podniosłam się, wygrzebałam z walizki ubrania na przebranie i poszłam do łazienki i przebrałam się. Założyłam na siebie kurtkę i poszłam do stajni. Rzuciłam szybkie spojrzenie na pozostałe konie i szybko podeszłam do boksu Shadowfax'a. Podeszłam do niego,  i przytuliłam się do jego szyi i wyszeptałam mu do ucha parę słów. Po chwili puściłam się i spojrzałam na niego ponownie.
-Cieszysz się, że tu jesteś?-spytałam. Shadow mądrze spojrzał mi w oczy.-Hmm. Ja też.-powiedziałam po chwili. Obok mnie przeszła jakaś dziewczyna. Strasznie się gapiła, ale cóż. Przyzwyczaiłam się do tego. Wszyscy się patrzą. Dlaczego? Dlatego, że mam czerwone włosy? Bo chodzę w glanach? A może dlatego, że płynnie mówię po chińsku? I paru innych językach? Nie wiem. Ich sprawa. Ja się w to nie wtykam. Byleby oni nie wtykali się w moje życie. Wtedy będzie dobrze. Jeszcze przez chwilę prowadziłam monolog z mym koniem, a gdy skończyłam poszłam na stołówkę. Na korytarzu zaczepił mnie uśmiechnięty od ucha do ucha blondyn i wcisnął mi jakąś ulotkę. Później zobaczyłam, że te same ulotki były porozwieszane co metr na korytarzu. Wcisnęłam tą ulotkę do kieszeni bojówek i weszłam na stołówkę. Wzięłam obiad i popatrzyłam na salę. O, jest jeden całkowicie wolny stolik. Rozpoczęłam energiczny slalom. W końcu dotarłam do mego upragnionego stołu. W tym samym momencie, co chłopak, któremu na początku wlazłam do pokoju. Westchnęłam, usiadłam i zaczęłam jeść udając, że jestem sama.
Martin?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz