- Dzięki-odparłam- Twój też jest ładny. Nigdy wcześniej nie miałam
okazji zobaczyć Knabstup...- doszliśmy do siodlarni. Na małej tablicy
było ogłoszenie a pro po jakiegoś balu sylwestrowego.
- Kurczę, zapomniałem ci powiedzieć...- Ross przejechał sobie ręką po twarzy gdy ja jeszcze czytałam.
- Nie szkodzi. W sumie i tak nie wiem czy pójdę...- zamyśliłam się.
- Czemu?- spytał.
- Nie mam z kim iść, a samej i na dodatek nowej to tak trochę głupio.
Jeszcze mogę się czymś skompromitować przed uczniami których jeszcze nie
znam...- odparłam i westchnęłam. Windy zaczął mnie trącać łbem, więc
odprowadziłam go do boksu.
Potem poszliśmy znowu na padok. Było już nieco ciemno. Ross już chciał iść, ale zatrzymałam go trzymając za nadgarstek.
- Co jest?- spytał.
- Spójrz- powiedziałam przypatrując się gwiazdom. Tak, była już praktycznie noc.
- Gdzie?- znowu spytał.
- Spójrz w górę...- powtórzyłam spokojnie i z zachwytem wpatrywałam się w niebo. Wzrokiem odnajdywałam różne gwiazdozbiory.
<Ross?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz