Zmarszczyła brwi. Nagle, rozległ się dźwięk przychodzącego sms-a. Rzuciłem się na łóżko - tam też zawsze chowałem telefon. Podniosłem poduszkę, po czym zwiąłem telefon do ręki. Zacząłem wstukiwać przypadkowe liczby, aby odblokować.
- I tak nie zgadniesz - przewróciła oczami.
I się udało.
- Jestem urodzonym hackerem - pokazałem jej odblokowanego smartfona.
Załączyłem wiadomości. Po tym posunięciu, jej ręka już była przy mojej szyi.
- Oddaj telefon - zaleciła wolno.
Posłusznie wykonałem polecenie.
- Grzeczny chłopczyk - uśmiechnąła się wrednie.
Lex? c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz