- Obudziłem się wcześniej - wzruszyłem ramionami.
Automatycznie się od niej odsunąłem.
- Czemu się odsuwasz? - spytała oschle.
- Nie chcę skończyć jako martwy - uśmiechnąłem się lekko.
- Czy ja jestem aż taka straszna?
Skinałem głową.
- Cóż, zaraz mogę dostać w krocze, albo zostać praktycznie uduszony - powiedziałem ciszej - albo coś innego, co sobie wymyślisz.
I w tej samej chwili, moje usta dotknęły jej warg. Tak, na korytarzu. A
gdzie indziej? Pocałunki w pokoju już przereklamowane. Chyba.
Lex? Krótkie, ale fajne xdd i Oszczędź Martina ;<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz