- No właśnie - odparła. - właśnie nic nie można robić.
- Można siedzieć w pokoju i patrzeć się w sufit. Fajne zajęcie na zabicie czasu - uśmiechnąłem się wrednie.
- Dzięki ci bardzo - odwróciła się w drugą stronę, aby odejść.
Natychmiastowo złapałem ją za rękę.
- Gdzie idziesz? - zmarszczyłem brwi.
- Jak masz zamiar tak rozmawiać...
- Nie mam. Właściwie, to jestem Ross - przerywając jej, podałem rękę na przywitanie.
- Aleksa - przedstawiła się pospiesznie.
Alexa? c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz