Na stołówce panował straszny hałas. Wstałem, po czym stanąłem przed nią.
- Powiesz mi czy nie? - uśmiechnąłem się.
- Ale nie mam n i c do powiedzenia - oparła głowę o swoją dłoń.
Nachyliłem się nad nią i zacząłem ją gilgotać. Śmiała się głośno, ale i tak nie było nic słychać, przez innych uczniów.
- Prze-przestań! - śmiała się dalej.
- Przestanę jak mi powiesz - przygryzłem dolną wargę, po czym uśmiechnąłem się wrednie.
Lilly? Nie odpuszczę c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz