wtorek, 13 stycznia 2015

Od Alexandrie CD Raphaela

Zdyszana przybiegłam do stajni. Chłopak popatrzył i zapytał:
-Po co biegłaś?
-Jaaa...- i wtedy się rozpłakałam.
Chodziło o to, że kiedy szłam już do stajni, zobaczyłam pod drzewem, gdzie wcześniej stał mój rumak jakąś postać. Przypominała mi ona jedną osobę, której nie widziałam od lat, ba, wszyscy uznali, że jest ona martwa. Nie żyje. Nie żyje. A ową postacią, która zamajaczyła mi w oddali, był (przynajmniej według mojej wyobraźni) tata. Mój tata... jak to dziwnie brzmi. Płakałam, płakałam tak strasznie. Raphael chwile stał, patrzył i nie wiedział co zrobić.

<Raphael?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz