- To dobrze czy źle? - spytała ciszej.
- Dobrze - rzuciłem krótko.
- Dobrze, to ty idź się przebierać - zaśmiała się miękko.
Wzruszyłem ramionami, po czym poszliśmy do mojego pokoju. Wyjąłem z szafy ubrania, po czym poszedłem do łazienki i zamknąłem drzwi na klucz.
- A układ? - burknęła głośno.
- Nic nie obiecywałem - zaśmiałem się cicho.
Szybko przebrałem się w przygotowane ubrania, czyli zwykły, biały t-shirt, rurki, jak i glany. Przeczesałem włosy grzebieniem, uśmiechając się szelmowsko. Pospiesznie umyłem zęby i wróciłem do pokoju. Dziewczyna siedziała na skraju łóżka, bawiąc się końcem mojej bluzy, która leżała obok niej.
- Nic nie obiecywałem - powtórzyłem ciszej.
Lilly? Weny znowu ni ma ._.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz