niedziela, 4 stycznia 2015

Od Arawis

Wstałam dzisiaj bardzo wcześnie rano,ponieważ miałam być zawieziona do Akademii Golden Horse,a ja jeszcze nie byłam spakowana.Najpierw jednak się ubrałam.Potem wyjęłam z szafy ubrania i torbę,po czym ciuchy (oczywiście poskładane) wrzuciłam do torby.Miałam tego tak dużo,że musiałam wyjąć drugą torbę do książek,laptopa,płyt z muzyką oraz kosmetyków.Najtrudniej było wybrać mi książki,które wezmę ze sobą,a które zostawię.Po długim zastanowieniu postanowiłam,że wezmę tylko serię o Avalonie oraz książkę potrzebną mi podczas grania na skrzypcach..Potem,już całkiem spakowana,wyszłam z mojego pokoju,taszcząc dwie torby,potem wróciłam do mojego pokoju,po skrzypce,które miałam spakowane w futerale.Gdy upewniłam się,że smyczek i kalafonia również są spakowane,zaniosłam futerał do korytarza,gdzie były inne moje rzeczy i poszłam do kuchni zjeść śniadanie.Potem poszłam zająć się Minerele.Gdy byłam gotowa przyszedł mój ojciec i zajął się wpychaniem moich torb do bagażnika,a ja zaprowadziłam moją klacz do przyczepy.Następnie zaniosłam tam siodło,uprząż,jedzenie i wodę na drogę oraz inne potrzebne rzeczy.

***

Po pięciu godzinach dojechaliśmy na miejsce.Pożegnałam się z ojcem,wyjęłam torby i futerał,wyprowadziłam Minerele oraz wzięłam rzeczy,które były w przyczepie.Potem mój ojciec odjechał,a ja zostałam sama.Wzięłam linę,która była przyczepiona do uzdy Min,oraz futerał ze skrzypcami do jednej ręki,pozostałe torby do drugiej,a pozostałe rzeczy musiałam na razie zostawić.Potem zaczęłam kogoś szukać,aby zapytać się,gdzie mogę zaprowadzić konia.Po chwili wpadłam na jakiegoś chłopaka.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz