środa, 14 stycznia 2015

Od Martina cd. Lex

Biegnę. Stoję. Niewiem co mam robić. Ciemność. Stoi przede mną kot. Połowa jego jest biała, a druga czarna. Podchodzę bliżej. Kot zaczyna biec przed siebie. Gonię go. Widzę kogoś. Podchodzę, nie zwracając uwagi na kota. Ma czerwone włosy. Dotykam ich. Widzę znajomą twarz. Jednak nie - w oczodołach nie było oczu. Odskakuję. Postać podchodzi bliżej. Mówi. Porusza ustami. Jednak nie jestem w stanie rozróżnić jednego słowa od drugiego. Ale jestem pewny, że prosi o pomoc. Podchodzę bliżej. Łączę nasze usta pocałunkiem. Odpycha mnie. Wszystko co czarne, zaczyna zmieniać kolor na biały. Widzę lustro. Ciągnie mnie za rękaw. Pokazuje na nie. Widzę tam siebie. Normalne lustro. Jednak nie. Moje tęczówki zaczynają zmieniać kolor. Moje oczy zaczynają się wypalać. Czuję ból. Okropny ból. Nic nie widzię. Tylko ciemność.
Obudziłem się. Lex jeszcze spała. Przymknąłem ponownie oczy. Usłyszałem ciche wibracje. Na komodzie, obok Lex, rozświetlił się ekran jej telefonu. Sięgnąłem po niego powoli, aby jej nie obudzić. Wpisałem kod. Na szczęście dziewczyna zapomniała go zmienić. Załączyłem wiadomości.
- Martin, zostaw mój telefon - burknęła, po czym wyrwała mi urządzenie.
- Masz przede mną jakieś tajemnice? - spytałem z irytacją w głosie.

Lex? Wena u mnie tak samo D:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz