- Hmm... do ciebie- wyszłam ze stajni w stronę akademii. On szybko mnie dogonił i razem weszliśmy do jego pokoju:
- To co robimy ?-zapytał
- Nie wiem - powiedziałam wciąż obrażona. Przysiad się do mnie:
- No nie bądź taka zła- przytulił mnie. To mi w zupełności wystarczyło. Pogadaliśmy jeszcze trochę i poszłam do pokoju. Przyszła wiadomość:
,, Elżbieta nie dała rady. W poniedziałek pogrzeb". Zbladłam. Usiadłam na łóżku ze łzami w oczach. Właśnie dostałam wiadomość że babcia nie żyje. Wtedy do pokoju wszedł Raphael.
Raphael ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz