Dziewczyna którą niedawno spotkałem okazała się bardzo dobrze walczącą osobą o imieniu Beatrice. Była wprawdzie ode mnie młodsza, jednak gdyby chciała, myślę, że bez trudu by mnie pokonała. Parę razy coś jej doradziłem, jednak najczęściej po prostu patrzyłem. Dziewczyna z czasem zaczęła się przyzwyczajać do mojego towarzystwa i była mniej spięta. Polubiłem ją, wydała się inna, co mi zaimponowało. Tris codziennie około 11 robiła sobie treningi, często dołączałem, czasem tylko obserwowałem. Dzisiaj, jakoś po 14, kiedy byliśmy już dosyć zmęczeni powiedziałem:
-Nieźle ci idzie, ale może być lepiej.
Zignorowała moją uwagę, jak zwykle. Jednak wiem, że przyjęła ją do wiadomości. Potem powiedziała, stojąc od mnie tyłem:
-Przejedziemy się?
Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
-Oczywiście.
<Beatrice?>
-Nieźle ci idzie, ale może być lepiej.
Zignorowała moją uwagę, jak zwykle. Jednak wiem, że przyjęła ją do wiadomości. Potem powiedziała, stojąc od mnie tyłem:
-Przejedziemy się?
Uśmiechnąłem się i powiedziałem:
-Oczywiście.
<Beatrice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz