czwartek, 8 stycznia 2015

Od Lex Cd Martina

-Chyba wszystko będzie dobrze...-powiedziałam ujmując Martina za dłoń. Uśmiechnęłam się lekko.-Taką mam nadzieję.-mój głos jednak troche drżał. Martin przytulił mnie i pocałował we włosy.
-Nie martw się.-wyszeptał. Odchylil kołdrę, a ja wślizgnęłam się pod nią. Chłopak położył się obok mnie i objął mnie przyjągając bliżej siebie. Obróciłam się twarzą do niego. Musnął moje wargi swoimi.
-Śpij spokojnie...-szepnął miękko.-Będę przy Tobie.
***
Tej nocy nie śniło mi się już nic. Gdy się obudziłam Martin jeszcze spał. Wysunęłam się spod kołdry, tak, by go nie obudzić. Przez noc napadało dużo śniegu
Słońce przebijało przez chmury malując niebo odcieniami czerwieni, różu i pomarańczu. Wyobraźnia karmiona fantastyką wołała "Wstaje krawe słońce... Tej nocy przelano krew...". Zaśmialam się cichutko do siebie. Po cichu poszłam szybko do mojego pokoju, wzięłam czyste ubrania i poszłam do łazienki, by przebrać się i odświeżyć. Zrobiłam sobie lekki makijaż i uczesałam włosy. Ruszylam spowrotem do pokoju Martina. Usiadłam na brzegu łóżka i pocałowalam go delikatnie w policzek.
-Wstawaj...-wyszeptałam mu na ucho. Poruszył się nieznacznie, ale nadal spał. Potrząsnęłam nim lekko i wtedy otworzył oczy.
-Co chce...-nie dałam mu dokończyć, ponieważ pocałowałam go namiętnie. Chłopak rozbudził się i usiadł na łóżku z uśmiechem.
-Cóż za piękny początek dnia.-stwierdził.-O. Jesteś już ubrana? Kiedy Ty tak....?
-Jak spałeś.-zaśmiałam się.-Dalejże, ogarnij się, trzeba iść na śniadanie.-przewróciłam oczami.-Poza tym spadł śnieg!-krzyknęłam, ciesząc się jak mała dziewczynka.-Pójdziesz ze mną na śnieżkiiiiii? Proooszę...-zrobiłam oczy kota ze Shreka.
-Dobra, dobra. Ale zapowiadam, że przegrasz tą bitwę.-oznajmił, na co ja prychnęłam. Chlopak wziął ubrania z szafy i poszedł do łazienki. Wyszedł z niej po chwili, już przebrany, założył glany (ja miałam moje na nogach) poszliśmy na śniadanie, a potem wzięliśmy kurtki, rękawiczki i poszliśmy na dwór. Śnieg prószył cały czas. Rzuciłam się do jednej z zasp i zrobiłam ze trzy śnieżki. Martin też już się szykował. On zaliczył ode mnie w pierwszych mych ruchach trzy head'y, a ja dostałam od niego w plecy i w nogi. Rzucaliśmy się długo. W końcu Martin podszedl do mnie.
-Zawieszenie broni.-oznajmil z uśmiechem. Odrzucilam śnieżkę, którą miałam w dłoni. Chłopak podszedl bliżej i strzepnął śnieg, który zaległ na moich włosach. Zdjął rękawiczki i ujął moją twarz w dłonie. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.
-Jesteś piękna.-powiedział.-Wiesz?
-Wiem, dlatego, że mówisz mi to cały czas.
-Bo to prawda. Dla mnie jesteś najpiękniejsza. Kocham Cię, Lex.-wyznał i zbliżył swe usta do moich. Pocałował mnie, długo i namiętnie, a jego oddech i wargi były przyjemnie ciepłe wśród tej scenerii.
-Ja też Cię kocham, Martin.-wyszeptałam.
Martin? C;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz