- Czyli, ty nie chciałeś? - spytała wolno.
- Nie za bardzo - skrzywiłem się lekko - wolałbym siedzieć w pokoju, czytać książkę.
- To chcesz iść?
- Mogę. Ale jak ty chcesz zostać...
Bez odpowiedzi złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę wyjścia. Weszliśmy do jej pokoju, po czym usiedliśmy na jej łóżku.
- To po jakiego grzyba kupowałaś tę sukienkę? - spytałem z lekkim uśmiechem.
- Będzie na następny raz - wzruszyła ramionami. - to ja się przebiorę, trochę mi nie wygodnie.
Pokiwałem głową.
Lex? Weny ni ma .-.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz