- Która jest godzina? - spytałem, nie otworzywszy oczu.
- Coś koło siódmej - odpowiedziała ciszej. - wstajemy?
- Tak się kończy nie spanie w nocy - uśmiechnąłem się lekko, po czym powoli otworzyłem oczy. - od kiedy nie śpisz?
Wzruszyła ramionami. Powoli zsunęła się z łóżka, podchodząc do szafy. I tutaj problem - jak przejdę do mojego pokoju w samych bokserkach? Westchnąłem cicho, po czym także się podniosłem.
***
Zszedłem do stołówki, próbując zgadnąć co dzisiaj ma być na śniadanie. Dzisiaj coś innego zamówię. Gdy tylko dostrzegłem dziewczynę, zająłem miejsce na przeciw niej. Uśmiechnęła się na mój widok.
- Ja idę po to coś - wskazałem na jej talerz - i zaraz przyjdę.
Poszedłem po tacę, po czym kucharka nałożyła mi "śniadanie" na talerz. Skrzywiłem się lekko. Oczywiście musiała to zauważyć, jednak nic nie powiedziała. Poszedłem szybko w stronę dziewczyny, po czym usiadłem na zajętym przeze mnie wcześniej miejscu.
- Zmęczony? - spytała z lekkim uśmiechem.
Przewróciłem oczami.
- Nigdy więcej. Widzisz te wory? - wskazałem na swoje oczy.
Podkrążone jak niewiem.
- Bawiliśmy się przez pół nocy, to wiadomo od czego to masz - zaśmiała się cicho.
- Za to było dosyć przyjemnie - wzruszyłem ramionami. - no nie mów, że ci się nie podobało.
Lex? C":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz