- Moja klacz nigdy nie była bita. Ale jest znośna. Ja działam tak, że jak jest grzeczna, to dostaje smakołyk. Jeśli nie, to nie dostaje. I to zazwyczaj działa... - mruknęłam.
- Brak przysmaku to niewielka kara. - powiedział
- Zależy, dla jakiego konia. Suzanne je uwielbia. - odpowiedziałam i wyjęłam z kieszeni paczkę przysmaków dla koni, po czym położyłam ją na stole - Ona je tylko te. Innych nie chce. - dodałam.
Ross?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz