czwartek, 1 stycznia 2015

Od Oskara C.D Nataszy - Bal

-Zawsze. - odwzajemniłem uśmiech.
-Cieszę się. - powiedziała, a ja zamknąłem pokój na klucz i zeszliśmy po schodach na bal.
Cała impreza odbywała się w dosyć dużej sali, o której nie miałem pojęcia. Muzyka była głośna, ale można było rozmawiać. Pod ścianą była długa lada pełna półmisków z jedzeniem lub przekąskami. Niedaleko stało około sześciu, okrągłych stołów z miejscami wahającymi się od czterech do sześciu miejsc. Druga strona sali i cały środek zajmował parkiet. Oczywiście o alkoholu nie było mowy, ponieważ niektórzy są niepełnoletni i dyrekcja kategorycznie tego zabroniła. Ale i tak wnieśli na salę wódkę i szampany.  Zajęliśmy pusty stolik, ktoś się może dosiądzie. I się dosiedli. Jak się później okazało, byli to Lex, Martin, Nadie i Arthur.  (przepraszam, musiałem kogoś wybrać XD).
- Natasza, co chcesz do picia? - zapytałem.
- Weź mi colę.
-Okej. - ruszyłem w stronę gdzie stały napoje. Ale za Chiny nie mogłem znaleźć coli! Same puste butelki!
- Przepraszam, widziałaś może gdzieś cole? - zwróciłem się do dziewczyny obok. Spojrzała na mnie niepewnie.
-Ta, poczekaj. Ile chcesz tej coli? - spytała.
-Dwie szklanki. - odpowiedziałem, a ona zniknęła mi z oczu. Po chwili jednak wróciła z trzema szklankami.
-Masz. - podała mi dwie, jedną zachowała dla siebie.
-Dziękuję. Tak poza tym, jestem Oskar.
-Catrine.
Już miałem iść, kiedy usłyszałem za sobą słowo 'poczekaj'. Odwróciłem się, a ta wrzuciła mi do coli...Właśnie, co?
-Czy ty właśnie coś wrzuciłaś do jednej ze szklanek...? - upewniłem się i spojrzałem na nią podejrzanie.
-Słodzik. - uśmiechnęła się i wrzuciła to również do swojej szklanki.
- Po co mi słodzik do coli?
-Tak o. - rzuciła na odchodne.
Dobra...Niech jej będzie. Może po prostu się upiła, poza tym nie wyglądała na wredną czy złośliwą.
Wróciłem do stolika i podałem Nataszy jedną ze szklanek.
-Dzięki Oskar. - uśmiechnęła się.
Lex opowiadała właśnie jak to uczyła się jeździć na koniu, a reszta towarzystwa co chwilę dopowiadała coś lub zadawała pytania. Skończyłem moją cole i dorwałem się do coli Nataszy. Nawet nie zauważyła, że podłożyłem jej swoją pustą szklankę, a zabrałem jej, tą, która była w połowie pełna. Po chwili ogłoszono, że wszyscy mają iść zatańczyć. Oczywiście Natasza wyciągnęła mnie na parkiet. Była godzina dwudziesta druga coś. I wszystko zaczęło się, gdy skończyłem tańczyć z Nataszą i ktoś inny poprosił ją do tańca. Nie wiem co Cat wrzuciła mi do coli, ale to nie był słodzik.
Wchodzę do jaskini, która jest zrobiona z opalu. Jest piękna. Idę dalej. Na końcu widać drzewa, które szumią, gdy wiatr  mocniej zawieje. Na zielonooliwkowej trawie pasą się jednorożce, są po każdej ze wszystkie maści jakiekolwiek istnieją. Wsiadam na przywódcę ich stada, białego, nieskazitelnego jednorożca. Gdzie jest Natasza? Muszę ją znaleźć. Jadę. 
Napotykam się na stado zombi, ale nie mam się czego bać. Jednorożec nabija na róg ich już martwe, obślizgłe ciała. Ktoś mnie dogania. Zerkam w bok. Na kasztanowym jednorożcu macha do mnie...Catrine? Pokonujemy trupy i wciąż ruszamy naprzód. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się przy błękitnym jeziorze. Nasze rumaki są we krwi, ale nie przejmujemy się tym. Są piękne. Po krótkiej przerwie ruszamy dalej. Gdzie jest Natasza? Dalej wyruszamy na poszukiwania. Musiała zabłądzić po tym jak były tańce elfów. Nagle naszym oczom ukazały się wilkołaki. Całe stado. Jednorożce spłoszyły się, a my wylądowaliśmy na ziemi. Musieliśmy przerwać chwilowo poszukiwania Nataszy. W pierwszym momencie chcieliśmy uciekać przed  napastnikami, ale Cat chyba zmieniła zdanie, bo zawróciła i zaczęła krzyczeć coś po niemiecku, czasem rozumiałem co krzyczała. Najczęstszym zwrotem było... 'za Hitlera', albo po prostu tak mi się wydawało. Nagle potknąłem się o kamień, możliwe, że skręciłem kostkę, bo wygięła się w drugą stronę i usłyszałem cichy trzask. Piekło jak cholera. Nie ma co mówić o walce. Usiadłem i oparłem się o jedną ze skał. Straciłem przytomność.
-Oskar, Oskar, żyjesz? - zaczęły do mnie docierać słowa Nataszy, wyciągając mnie z ciemności.

Natasza? =D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz