- Bardzo. - powiedziałem i objąłem ją rękami od tyłu. Przez chwilę czułem, że ma spięte mięśnie, ale je rozluźniła.
***
Zaprosiłem ją do siebie. Nie była pewna. Uniosłem ręce w geście poddania. Cała flaszka dla mnie! Tak, miałem zapas na czarną godzinę.
Odprowadziłem ją do pokoju. Przed drzwiami zatrzymałem ją i zagrodziłem jej drogę. Wziąłem ją za rękę.
- Jeśli czegoś potrzebujesz... - zacząłem.
- Wiem. - szepnęła cicho.
- Na pewno? Chciałem powiedzieć, że jeśli będzie ci zimno możesz położyć się razem ze mną. - uśmiechnąłem się szeroko. Kopnęła mnie lekko parskając śmiechem. - Mówię na serio. - skierowałem jej twarz w swoją stronę.
Elen? Wena uciekła do lasu ;_;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz